Restauracja

Roy

Dzięki *usiadł* hmmm... ja poproszę... cole xD *powiedział do kelnera i spojrzał na dziewczynę* o czym tak rozmyślałaś? *uśmiechnął się lekko*

Sharpey

*spojrzala na niego*o chlopakach i.... o mnie *dodala po chwili*

Roy

O chłopakach to rozumiem xD *zaśmiał sie* ale dlaczego o sobie? Coś cię martwi w twojej osobie? Według mnie to jesteś fajna Wesoly

Sharpey

*usmiechnela sie* chodzi mi o to, ze ponoc jestem fajna a jednak nie mam chlopaka , nie mam nawet blizszego przyjaciela *wyszeptala*

Vanessa

*skończyła rozmawiać z nieznajomym i wyszła z restauracji*

Roy

No wiesz... to że jeszcze nie masz chłopaka to nie znaczy, że to ty popełniasz błąd. Ja też nie mam dziewczyny i nie szukam jej na siłę Wesoly

Nie można zmuszać drugiej osoby do miłości, a tym bardziej nie można zmuszać siebie *uśmiechnął się*. Jeśli się zakochasz to na pewno to poczujesz i będziesz wiedziała, że to właśnie ten jedyny. To że poczujesz do jakiegoś kolesia miętę już po pierwszym spotkaniu to nic nie znaczy. Ja też tak często mam. Potrafię się zauroczyć, ale nie to żeby od razu zakochać. A przyjaciel? Wiesz... przyjaźń zdobywa sie latami... trzeba zasłużyć na miano czyjegoś przyjaciela.

Sharpey

dzieki za dobre rady *powiedziala i sie usmiechnela*

Roy

Nie ma sprawy... zawsze służę pomocą *puścił oczko*. O! Moja cola xD *wziął od kelnera napój*

Emma

*wstała od stolika* musze iść*zerknęła na Roya i wyszła z resturacji*

Roy

Hmmm... czy ja ją spłoszyłem? xD *zaśmiał się sam do siebie i popił coli*

Sharpey

*zasmiala sie i puscila mu oczko* dobra? *zapytala*

Roy

Cola? Trochę taka gazowana xD jak to cola xD
Dobra jest... a jaka ma być?? ;>

Sharpey

*usmiechnela sie* Moglaby byc rozgazowana*zasmiala sie*

Vanessa

*znów przyszła. usiadła przy tym samym stoliku co wcześniej. w ręku miała jakąś kartkę*

Emma

*weszła do resturacji i rozwejrzała się poczym wyszła*