Zachód Słońca

Sharpey

Piekna plaza na ktorej zawsze sa zachody slonca
_________________________________________

*weszlam*jak tu pieknie*pomyslalam i zaczelam obserwowac zachod slonca*

Roy

Lubię patrzeć na zachody Wesoly

*usiadł sobie pod drzewem i zaczął wpatrywać się w horyzont*

Sharpey

*polozyla sie i zaczela rozmyslac*

Vanessa

*zdjęła buty i weszła do wody po kostki*

Sharpey

*wstala, szla brzegiem, jej kostki byly w wodzie, poczula znajome cieplo, cieplo ktore czuje gdy sie zakocha xD *

Vanessa

*usłyszała za sobą stukot kopyt. Nie ten znajomy który słyszała każdego dnia, lecz zupełnie obcy. Obejrzała się i ujrzała za sobą czarnego konia. Nie zdążyła odskoczyć gdy koń wpadł na nią. Zmoczyła się. Koń tylko cicho zarżał jakby chciał przeprosić.*

Sharpey

*szla dalej rozmazona*

Roy

*spojrzał na nią i podniósł się* nic ci nie jest? *podszedł do niej i wyciągnął rękę, aby pomóc jej wstać*

Sharpey

*slyszac glos Roy'a odwrocila sie* jaki mily*szepnela *

Emma

*Przyszła bez butów i z podwiniętymi nogawkami*Heya Roy Emma jestem*powiedziała z uśiechem i wskoczyła do wody*

Roy

Hej Emma *uśmiechnął się* miło poznać Wesoly

Vanessa

Chyba nic. *wstała, jak tylko to zrobiła koń znów zbyt blisko podszedł i wpadła do wody*

Sharpey

*usmiechnela sie w duchu i znowu poczula fale przyplywajacego ciepla ;> *

Vanessa

*zniknęła w wodzie i po chwili wynurzyła sie daleko od konia.* Licytujemy go na Aukcji. ^^

Roy

Fajnie, ale ja już mam swojego Demona xD *zaśmiał się i usiadł spowrotem pod drzewem*